LOSY WIEJSKICH PSÓW
Droga Daisy!
W moim domu, zawsze bywały psy, koty i inne futrzaki.
Moja mama uczyła od dziecka mnie i siostrę miłości do naszych mniejszych braci.
W rodzinnym domu często bywały różne zwierzęce podrzutki , wiele z nich znalazło nowe domy a część z nich zostawało u nas . W takim poczuciu wyrosłam i w takim poczuciu wychowałam mojego syna. Nauczyłam go miłości, troski i odpowiedzialności za zwierzaka.
Wiedziałam że ludzie różnie traktują psy, ale nie dotykało mnie to tak blisko jak teraz.
Dotychczas mieszkałam w dużym mieście, ale od czterech lat mieszkam w małej kaszubskiej wsi i tu po raz pierwszy zetknęłam sie z tym jak ludzie traktują tutaj (patrz wieś) psy.
Nawet teraz, po tych 4 latach nie oswoiłam się z widokiem zaniedbanych psów, często trzymanych na krótkim łańcuchu przy lichych budach, a serce wciąż mnie boli gdy widzę taki smutny los wiejskich psów.
Koty maja swobodę, ale rzadko który ma miejsce w domu i jest karmiony. Zazwyczaj ich miejsce to podwórko , zaś pożywienie to myszy, które same upolują. Rzadko który jest zaszczepiony nawet na te obowiązkowe szczepienia jak np. wścieklizna .
Rok temu, gdy weszła nowa ustawa mówiąca o tym ze psy muszą być spuszczane z łańcucha co 12 godzin, sądziłam że teraz będą miały lepiej. Ale czy tak jest ?
Owszem, niektórzy opiekunowie spuszczają psy z łańcucha, ale tutaj tworzy sie nowy problem bowiem biegają one wtedy po wsi, bez kontroli, a właściciel nie czuje sie z nie odpowiedzialny . Bezpańskie w tym momencie psy, błąkają się samopas, część z nich jest agresywna i atakują inne psy lub ludzi.
Wydawało sie ze ustawa poprawi ich życie ale tak naprawdę, to stworzyła nowy problem.
Na pewno nie wolno przechodzić obojętnie koło tego problemu i udawać, że nie widzimy ich cierpienia. Myślę - trzeba by zacząć od uświadomienia ludziom, że to jest złe . Uczyć nowe pokolenia nowego, innego podejścia do swoich psów, nauczyć ich że pies, to przyjaciel a nie dodatek do budynku.
Staram sie rozmawiać z sąsiadami i pokazywać im że można inaczej. Mój pies mieszka w domu, chodzi na smyczy lub biega swobodnie po ogrodzie ale pod kontrolą. Pokazuję moim sąsiadom że można i należy opiekować się stworzeniem.
Staram się ich nakłonić np. by wydłużyli łańcuch, by dali swobodę psu lub przynajmniej żeby założyli obrożę z linką zamiast łańcucha na szyję.
Przypominam o tym że, obowiązkiem właściciela jest opieka nad psem oraz jego szczepienie. Że chroni to też ich samych przed kłopotami wynikłymi z pogryzienia kogoś przez ich psa.
Namawiam też wszystkich - jeśli widzicie że, wasz sąsiad źle traktuje psa, kota lub inne zwierzę domowe– zareagujcie, porozmawiajcie , wytłumaczcie. A jak to nie pomoże - zgłoście do gminy lub TOZ. Przecież każdy z nas może pomoc zmienić los psów na wsi.
Joanna Ajayi
data publikacji 01-01-1970
Chcesz skomentowac a nie masz Facebooka? Napisz do nas - redakcja
skomentuj