KOT W REKLAMIE
Jedna z reklam głosi, że każdy "twój" kot kupowałby Whiskas. Być może jest to prawda, bowiem ta sama firma szczyci się pierwszą na świecie reklamą dla kotów - a jak powszechnie wiadomo, przekaz podprogowy może zdziałać cuda. Innych reklam dla kotów nie stwierdzam, mimo iż kot z reklamy Feliway przekonuje rzekomo inne koty (szkoda, że w ludzkiej mowie) o skuteczności feromonów. Z zebranych na szybko reklam filmowych można złożyć zbiór około czterystu krótkometrażowych historyjek (bo przecież zawsze mamy do czynienia z jakąś fabułą).
Pominęłam tutaj reklamy zbyt brutalne (chociaż trzy wyjątki pozostawiłam), w których obecność kotów nie wiem czemu ma służyć - np. reklama Forda, złego bliźniaka Forda KA - pomysł mocno średni i chyba zbanowany przez zwierzolubów. Kotów w reklamach jest całkiem pokaźna ilość mimo, iż z kotem współpracuje się mniej owocnie niż z psem (co przy okazji rozmaitych "making of" zaznaczają twórcy). Czasami reklamują one produkt dla ludzi, czasami są tłem dla produktów lub usług, a czasami reklamują produkty dla siebie (tu jest ich najwięcej). Mamy więc reklamy karm suchych i mokrych, żwirków wszelkiej maści, zabawek i drapaków, przekąsek i środków zabezpieczających przed insektami lub leczniczych.
Nie należy zapominać o akcjach społecznych, które najczęściej mają formę fotograficzną. W drugiej kategorii reklam, gdzie koty występują tylko towarzysko chodzi raczej o zwrócenie uwagi kotolubów. Jak to ładnie przedstawia w jednej z reklam firma tworząca kocie reklamówki - wielbicieli kotów jest tak wielu, że niewykorzystanie potencjału kotów dla rozwoju marketingu byłoby wielkim błędem.
Dlatego też sierściuchy spotykamy w przestrzeni od reklam samochodów, ubezpieczeń, zabawek, gier, mebli, po reklamy spożywki (płatki śniadaniowe, słodycze, przekąski, mleko, napoje alkoholowe i energetyzujące), także jedzenia dla psów! Koty pokazywane są jako ciekawe towarzystwo, jedyny prawdziwy przyjaciel, ofiara sprytniejszego psa lub przyzwyczajonych do luksusów, rozpieszczony... tyran. Symbolizują luksus, wygodę i najwyższy standard życia - jeśli one coś doceniają, człowiek powinien natychmiast zwrócić na to uwagę, szczególnie jako obsługa kota, która nie wie, co jest dobre. Są także wyznacznikiem wolności i tajemniczości - dlatego czasami knują za plecami ludzi, psów lub innych kotów, a czasami też innych zwierząt.
Kot w reklamie filmowej
W kocich reklamach występują albo koty animowane (reklamy Whiskas, Felix, KiteKat, 9 Lives), albo prawdziwe. Prawdziwi koci aktorzy to np. Dalton, the Wonder Cat z reklamy "My Litter Box Was Dirty...", SH III z reklamy "Fancy Feast", Lucky z reklamy "9 Lives cat food" (znany jako Morris, zagrał w czterdziestu reklamówkach i filmie) oraz jego następca Harry i Morris II, który ubiegał się nawet o urząd prezydenta w 1988 oraz kot Arthur (i Snowy znany jako Arthur II) reklamujące "Spillers Pet Food" w Wielkiej Brytanii - co zaskakujące Arthur pojawił się w aż 309 (!) reklamach - prawdziwy rekordzista. O kotach celebrytach będę jeszcze opowiadała, więc zaprzestanę na obecną chwilę na tych kilku postaciach, by nie psuć zabawy.
Jedną z pierwszych reklam filmowych z kotem była kreskówka z roku 1925 z Felixem pt. "The Cat and the Kit view" dotyczyła ona wyprodukowanych przez General Electric lamp dla firmy Mazda. Później na jakiś czas koty powróciły głównie do polecania karmy dla siebie albo psów, by z czasem pojawić się ponownie promując luksus i wygodę, niezależność i piękno. Obserwując reklamy karm dla kotów można dokonać ciekawych odkryć, np. że przez lata dane marki wybierały na swoich przedstawicieli bardzo różne koty, tworząc poniekąd mody na takie koty. Rudzielce dość często były kotami Whiskasa, chociaż dziś większości z nas kojarzą się ze srebrnymi kotami w kółka lub cętki. I kiedy dziś rudzielec jest dla nas kotem Frieskis lub KiteKat, wcześniej te firmy promowały inne koty. Co smutne - kotów czarnych jest w reklamach mało.
Oczywiście nie sądzę by wynikało to z przesądów - to raczej efekt słabej wizualności czarnego kota. Jak już wielokrotnie spotkałam się w swoich zmaganiach z fotografią - czarne koty/psy/świnki morskie/itp. - są "trudne" do sfotografowania. Wymagają odpowiedniego światła, a i to nie zapewni nam 100% trójwymiarowości. Czarny kot jest najzwyczajniej rzecz ujmując czarną, płaską plamą. Dlatego do reklam zatrudniany jest stosunkowo rzadko.
Jak już wspominałam kot w reklamach filmowych jest wyniosły i przywołuje poczucie komfortu, elegancji - taki np. gepard z reklam Cartier'a (moje ulubione!), albo koty w reklamach Sheb'y. Prawdziwa kocia arystokracja. Ale czasami koty pragną rzeczy należących do ludzi - np. samochodów (to jedna z reklam drastycznych w moim skromnym mniemaniu) i robią wszystko, by znaleźć się w jego wnętrzu. Za przykład podam rudego persa, który stale robi sobie krzywdę, by móc przejechać się nową Toyotą Corollą. Ale są i takie mniej grzeczne, które prowadzą nocne klubowe życie popijając Bacardi, albo takie które knują (przynajmniej zdaniem człowieka) jak zdobyć mleko Cravendale. Prezentowane koty bardzo często są stereotypowe i posiadają cechy oczekiwane przez twórców reklamy, by dobrze wprowadzić na rynek i sprzedać produkt. Mają wzruszać, bawić i zostawać w pamięci, co nawet bez wielokrotnego powtarzania w telewizji udaje im się bez problemu.
Kot słowny
Pisząc o reklamie i czarnych kotach nie można zapominać o tym, że reklamować można się także poprzez prasę, billboardy, logotypy czy samą nazwę. A takie media - szczególnie jeśli są to znaki graficzne - bardzo lubią czarne koty.
Jednak jednym z najsłynniejszych chyba kotów w nazwie pozostaje Le Chat Noir, czarny kot będący wizytówką jednego z pierwszych kabaretów w Europie, który narodził się w roku 1881 w Paryżu. Pierwszym emblematem Le Chat Noir był czarny kot pogardliwie bawiący się "nagą" gęsią. Ten wywodzący się w linii prostej od Edgara Allana Poe kot reprezentował sztukę. "Pierwszy kabaret powiłał do życia eklektycznego kota. Kota, który może śpiewać, recytować, tańczyć, tworzyć teatr cieni, pisać muzykę i teksty piosenek, tworzyć farsę, a nade wszystko, który może występować. To kot jednocześnie rewolucyjny i rojalistyczny, mistyk o niewyczerpanych pokładach dziwnych opowieści, miłośnik krwawej masakry o sentymentalnej, romantycznej duszy - te sprzeczności mogły zaistnieć właśnie pod skrzydłami satyry i kabaretu." Tak o najsłynniejszym kocim lokalu, który skupiał bohemę artystyczną Paryża pisze Lisa Appignanesi w książce "The Cabaret". Nikogo więc nie dziwi popularność lokali (barów, kawiarni itp.) z Czarnym Kotem (także w wersji Pod lub U) w nazwie.
Wystarczy otworzyć książkę telefoniczną, Panoramę Firm lub przeglądarkę i sprawdzić ile lokali gastronomicznych mianuje się dziś kotowato - "Czarny Kot" w wersji barowej, restauracyjnej (to akurat także w Łodzi), kawiarnianej (z racji dużej ilości, zwykle z nazwiskiem właścicieli w nazwie) oraz pubowej. Są jednak i inne koty lokalowe: "Kot" Bar, "Kocie Oczy" Herbaciarnia (w Łodzi), Klubo-Kawiarnia "Kicia Kocia", "Trzy Koty" Pokoje Gościnne, "Rudy Kot" Apartamenty i Pokoje. Sądzę, że na tym nie koniec i jestem skora by twierdzić, że gdybym chciała jechać gdziekolwiek w Polsce (czy na świecie) i bywać jedynie w lokalach z kotem w nazwie lub logo... z pewnością znalazłabym takie miejsca wszędzie (w końcu nie każdy ogłasza się przez internet).
Jakiego typu usługom patronują jeszcze koty? Zasadniczo wszelakim. Od usług edukacyjno-opiekuńczych (przedszkola - najczęściej "Ala ma Kota", czasami "Ala i Kot", "Kocie Łapki", "Kot w Butach" i "Kraina Kota w Butach" - szkoły specjalistyczne językowe, muzyczne, taneczne: "Kot w Nutach" Edukacja Muzyczna Dzieci, Centrum Języków Obcych "Cool Cats", "Kot Family Dance Studio" - przy czym często Kot pochodzi od nazwiska właściciela, bo jak się okazuje jest to popularne nazwisko), przez organizację konferencji i szkoleń o różnym charakterze ("For Cats", "Kot" Kociewski Ośrodek Treningowy), usługi graficzne i reklamowe ("Agencja Reklamowa Kot", "Cat Paw", "Miętowy Kot Usługi Graficzne"), telemarketing ("Red Cat"), tłumaczenia ("Czarny Kot - Tłumaczenia i Nauka Języków Obcych"), wydawnictwa ("Kota Ogonem" Wydawnictwo, przy okazji jedno z łódzkich wydawnictw mieści się przy ulicy Koci Szlak), redakcje (Magazyn "Kocie Sprawy") po zrzeszenia twórców ("Czarny Kot" Stowarzyszenie Związków Twórczych, Kolektyw Kocurra) ich działalności rzemieślnicze i artystyczne ("Kot" Pracownia Tapicerska, "Kot" Pracowniateatr, Pracownia Niebieski Kot, Miśkotki, Koci Kątek, Paper Cats, Sklep Zielony Kot, Cat&Cat, "Ala Ma Kota", "Czarny Kot", Bascat, "Cat Bag") oraz galerie ("Czarny Kot" Ramiarnia Galeria Sklep Plastyczny, Galeria "Kocie Oczy"). Na tym jednak nie kończy się koci patronat. W moim ulubionym zajęciu, fotografii także mamy reprezentantów - Kocie Sesje Joli Lipki [
https://www.facebook.com/pages/Kocie-Sesje/673492849348689], Bad Cat Studio [
http://www.badcatstudio.pl/], Red Cat Photo [
http://www.redcatphoto.pl/], Futrografię, Futrzasty Kadr, czy "3 Cats" Pracownię Artystyczną.
To jednak nadal nie koniec - sklepy z obuwiem ("Czarny Kot" w Łodzi, Sklep z obuwiem profilaktycznym dla dzieci "Kot w Butach" i Centrum Zdrowej Stopy "Kot w Butach"); sklepy dla dzieci ("Dwa Koty" Sklep dla Twojego Dziecka), usługi dekarskie ("Roofcat Kot Dachowiec"), budowlane ("Kota" Pracownia Konstrukcji Budowlanych), transportowe (4cats), sprzedaż wysyłkowa (Kocie Łakocie, "Cats Group"), antykwaryczna ("Czerwony Kot" Antykwariat Internetowy), kosmetyczna ("Czarny Kot" Salon Kosmetyczny), monopolowe ("Czarny Kot" Sklep Monopolowy - to akurat w Łomży tak kreatywnie) i usługi komputerowe ("Koty 2.1").
Dodajmy Wege Sklep Internetowy "Fioletowy Kot" [http://www.fioletowy-kot.pl/], seria piw z formy Dionizos z Radomia produkująca piwa o nazwach: Rudy Kot, Biały Kot, Czarny Kot, a także wersja zimowa Ośnieżony Kot [
https://www.facebook.com/dionizos.radom], czy wreszcie marka Gatta należąca do firmy Farex, producenta bielizny i rajstop.
Pozostałe koty w nazwach promują przychodnie dla zwierząt (jak łódzka przychodznia weterynaryjna "Pies czyli Kot"), hodowle kotów rasowych (a czasami też i te pseudo... dlatego nie będę żadnej wymieniała) oraz fundacje i organizacje kocie (Miasto Kotów w Piotrkowie Trybunalskim, Kocia Mama w Łodzi, Koteria w Warszawie, Fundacja Pana Kota i Fundacja Czarna Owca Pana Kota, Fundacja Czarny Kot, Fundacja Koci Pazur, Kotylion itd.), akcje prywatne (Narysuj mi kota [
https://www.facebook.com/NarysujMiKotka]) i społeczne - tu mogę podać akcję, którą koordynuję "Mój Kot Ma Dom" [
https://www.facebook.com/ASMKMD].
Tak to wygląda w Polsce, ale wśród firm działających na całym świecie lub po prostu w innych krajach, sytuacja ma się dość podobnie. Mamy koty w każdej branży. Np. usługi informatyczne - Tomcat, wcześniej znany jako Jakarta Tomcat, funkcjonujący też pod pełną nazwą Apache Tomcat [
http://tomcat.apache.org/] - to ogólnie dostępna przestrzeń serwerowa.
Przestrzenią o trochę innym charakterze jest CatShare, czyli taka kocia wersja Chomika [http://catshare.net/]. Mamy koty samochodowe (Jaguar, Peugeot), mamy firmy reklamowe (w tym przynajmniej jedną specjalizującą się w reklamach z kotami), firmy sprzedające odzież specjalstyczną (Puma) i spożywkę (Roaring Lion Energy Drink, Tiger Energy Drink, batoniki Lion) by wymienić tylko te bardziej znane (mniej znane znajdują się w zbiorze ponad 700 ilustracji, które zgromadziłam pod jednym adresem - linka znajduje się pod tekstem). Kotów tak naprawdę jest bardzo dużo i o dziwo wcale nie reklamują wyłącznie produktów dla siebie. Ważną serią, o której nie mogę zapomnieć jest... oprogramowanie Apple. Odkąd wszedł do użytku Mac OSX, każda kolejna wersja posiadała kocią osobowość - był więc Tygrys, Leopard, Śnieżny Leopard, Lew... Najwyraźniej firma Apple jest dla kociarzy, czekam więc aż docenią któregoś dnia zwykłego ulicznego kota i zrobią wersję wytrzymałą na wszystko pt. AlleyCat. Może nawet będzie to całkiem czarny kot?
Jeśi już jestem przy nazwach anglojęzycznych istnieją na świecie dwie firmy, które wprowadzają kociarzy w błąd - CAT-travel (ponieważ litery CAT pochodzą od class, adventure i travel) oraz firma tworząca odzież oraz maszyny, której CAT jest skrótem od caterpillar, czyli gąsienica... Mimo to część z maszyn, szczególnie tych mniejszych z napisami "bobcat" ma także odpowiednio kocie logo, więc może nie jest to aż takie wprowadzanie w błąd?
Kot wizualny
Zmierzając do logotypów... Istnieją firmy, które nie mają kota w nazwie, ale wizualnie już powstrzymać się nie potrafiły - ostatnio przechodząc jedną z ulic zauważyłam sklep z torbami, o nazwie DaMa [
https://www.facebook.com/pages/Da-ma/193444937488055] z różowym kotem w logo., czy w przypadku Wydawnistwa "Czytam - Kupuję", które bardzo często używa futrzaków do promowania swoich działań [
http://czytam-kupuje.pl/].
Najważniejszym miejscem, gdzie uwidaczniają się koty są herby i flagi (Maroko, Kongo, Szwecja, Armenia, Finlandia, Francja, Niemcy, Norwegia, Hiszpania, a nawet Polska). Zwykle są to lwy i tygrysy, bo jakoś nikt o zwykłym burasku nie pomyśli tworząc narodowe znaki wizualne. Zrozumiała sprawa - w końcu chodzi o pokaz siły. Wracając jednak do reklam w 1914 roku na opakowaniu płatków śniadaniowych "Kellogg's Toasted Corn Flakes" pojawił się szary kot Crinkle na rękach dziecka z podpisem "Dla dzieciaków, nie dla kociaków". Kellogg's miał też innego kota na stanie - Tygrysa Toniego (Tony the Tiger). Jeszcze innym kotem od płatków był kot w rysunkowej wersji reklamy dotyczącej Smacks Cereal, zwanych też Sugar Smacks. Inne dawne reklamy z kotami odnoszą się do słodyczy, serów, papierosów, kawy, kakao, ciastek, zapałek, mydła i perfum(!), nici, guzików, zatrzasków, w końcu nawet baterii... Kotem w logo, jednocześnie reklamującym na łamach prasy linie kolejowe Chesapeake & Ohio Railway były dwa koty Cheesie - w 1930 promująca slogan "będziesz spał jak kociak" - oraz Peake pojawiający się w reklamach i logotypie od 1940 roku.
Znakiem firmowym Utica & Mohawk Cotton Mills w latach 1930-40 był biały, długowłosy kot o imieniu Snowy. Koty promują bankowość (ING), produkcje filmowe i korporacje promujące show biznes (MGM - Metro Goldwyn Mayer, MTM - An International Family Entertainment Company), ale również perfumy (Meow Katy Perry, Oh, My Cat?, Purrs Katy Perry, Naomi Campbell Cat deluxe, Bvlgari), kosmetyki (linia Paul&Joe, tusze do rzęs i eyelinery), alkohole (Kng Cat Asti Spumante, Absinthe Bourgeois, Fat Cat Merlot, Gato Negro, Big Cat California Merlot, The Cat's Pajamas 2009) i słodycze (Kocie Języczki). Reklama prasowa z kotami, podobnie jak ta filmowa dotyczy praktycznie wszystkiego, a ponieważ jest trochę mniej wymagająca finansowo niż kręcenie krótkich form, jej zakres tematyczny jest nieograniczony. Ba! Koty reklamują także firmy zajmujące się usuwaniem zarostu intymnego (reklamy te wzbudziły potężne zgorszenie). Oczywiście nie należy zapominać o tych wszystkich akcjach mających na celu pomoc samym kotom - dotyczące pomocy dla kotów bezdomnych, akcji sterylizacji i kastracji kotów itp.
Z kocim wizerunkiem reklamowym nieodłącznie związane są kocie logotypy. I tu trudno znaleźć jeden typ działalności wykorzystujący ten właśnie motyw. Dlatego do kocich logotypów odsyłam pod poniższe adresy, bo w sumie pisanie jak wyglądają mija się z celem:
Ciekawą kwestią jest to, że powstaje ich stosunkowo dużo, co każe sądzić, że jednak w Catvertising mieli rację mówiąc o popularności i atrakcyjności kocich reklam. Ja jednak - mimo niekrytego uwielbienia dla kotów, we wszelakich formach - mam przeświadczenie, że to jest przede wszystkim jak w jednym kocim memie, który głosi: "Kot reklamowy chce Cię ogłupić". Jest ten kot bowiem takim właśnie ogłupiaczem dla kotolubów, którzy za wszelką cenę pobiegną i kupią produkt z fajną kocią reklamą. Czyli catvertising jak najbardziej sprawdza się.
Kot firmowy
Jeżeli już uczynimy kota naszym bohaterem to... za jakiś czas może okazać się, że niezbędna będzie jego wersja komercyjna (maskotka, figurka, breloczek itp.). Taki los spotkał przereklamowaną już Hello Kitty, która ma pod swoją opieką wiele produktów, dlatego jest też maskotką. No właśnie... mas-KOTKĄ. Do innych maskotek możemy zaliczyć kolekcje zabawek: Ty Kitty Klub Collection (AL E. Kat Gold, Boots, Crystal, Spice), Ty Beanie Babies (Flip, Chip, Snip, Zip, Nip, Pounce, Prance, Scat), Ty Attic Treasures Collection (Catrina, Whiskers, Pouncer, Purrcy), Barbie - Mattel Toy (Tiffy - Tag Along Tiffy z 1993, Honey z 1992, Fluff z 1983), Ty Pillow Pals Collection (Meow). Także piekarniany ludek z firmy Pillsbury ma swojego kota o imieniu Biscuit, który został stworzony w wersji kolekcjonerskiej, jako figurka białego kota.
Tworząca w AblaArt rysunkowe różowe koty Wiola Przybylska także zdecydowała się na to by stworzyć ich przytulankowe wersje. Tak samo jak twórcy komiksów i opowieści o Emily the Strange w pewnym momencie wypuścili na rynek kolekcjonerskie wersje kotów Emily. Za przykład może służyć zasadniczo większość kotów rysunkowych - Garfield, niebieska kota (Pilchard) Boba Budowniczego, Filemon i Bonifacy, kot Crescent z Monster High, shrekowy Kot w Butach, Różowa Pantera, Tom, Sylwester, Felix, Tygrysek z Kubusia Puchatka itd. Taki kot nie tylko ładnie wygląda i nadaje się do zabawy dla dzieci (i nie tylko), ale jest również znakiem firmowym, reklamą długotrwałą. Dlatego ten sposób wykorzystania wizerunku kotów nadal cieszy się sporym zainteresowaniem (konsumpcjonizm sprzyja kolekcjonerstwu).
Chciałabym jeszcze wspomnieć o pewnym przedsięwzięciu rękodzielniczym, opierającym się na wykonywaniu maskotek z dziecięcych rysunków. A ponieważ koty dość często widnieją na tych rysunkach, to jak najbardziej uważam, że jest to właściwy czas i miejsce by odesłać Państwa właśnie na stronę tej działalności [
http://rysotki.blogspot.com/].
Co kupiłby Państwa kot? Moje zapewne cały pociąg karm wszelakich, przekąsek i piasku, co się do łap nie przyczepia i nie śmierdzi. Może nawet zdecydowałyby się na próbę z WCKici? Cóż, nie dowiem się - od dawna mają szlaban na oglądanie telewizji. Kolejne nasze spotkanie poświęcę... kocim memom - tym bardziej, że jestem świeżo po odkryciu wcale nie takiej wielkiej tajemnicy kryjącej się za krążącymi w sieci hasłami "koteł" i "pieseł".
_______________________________
Reklamy filmowe i ilustracje, czy logotypy, o których wspominam można zobaczyć pod poniższymi linkami:
data publikacji 13-09-2014
Chcesz skomentowac a nie masz Facebooka? Napisz do nas - redakcja
skomentuj