Korzystamy z plików cookies w celach statystycznych i umożliwienia funkcjonowania serwisu.
Uznajemy, że jeżeli kontynuujesz korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę. Informacje o możliwości zmiany ustawień cookies: O Cookies Zgadzam się, zamknij X
AUTOR
Sergiusz Lach
Zamieszkały w Szwecji od 1985 roku. Fotograf, grafik, Art Director. W Polsce bardziej znany jako Filipek z serialu "Stawiam na Tolka Banana". Lubi rozmawiać ze zwierzętami tak jak rozmawia się z ludźmi. Najbliżsi to m.in: pies Bilbo (Canecorso), koty (wszelkiej maści, ras i pochodzenia) Mimmi, Kłopot, Diesel, Prince, Smulan (Kruszynka) oraz Hittek (spolszczenie od szw. Znajda).
ARTYKUŁY
Dagmara Roszkowska
MYŚLĄC O PTAKACH PAMIĘTAJ O KOCIE - HORROR W OGRÓDKU

Nadchodzi zima. Ta specjalna pora roku, którą część z nas uwielbia a część nienawidzi. Część z nas myśli nie tylko o sobie ale również o innych. Myślimy o bezdomnych i głodnych. Ludziach i zwierzętach. Wielu z nas okazuje swe dobre chęci przekształcając myśli w czyny w nadziei przyniesienia pomocy i ulżenia w trudnych chwilach zimowej zawieruchy. Jest jednak drobny szkopuł.


Otóż czasem zapominamy czyją to mamusią jest nadzieja i dokąd wiedzie droga zrobiona z dobrych chęci. Kilka lat temu sam otrzymałem lekcję własnej glupoty i bezmyślności. Chcę się nią podzielić mając jednoczesną nadzieję że to co się przytrafiło nie jest częste.

Z dnia nadzień świat zmienił swój wgląd. Z ponuro-szarego, wychłostanego deszczem i wiatrem zamienił się w bajeczną krainę króla Mroza. Nawet dawno niewidziane słońce zerkało ciekawie z błękitu nieba zapalając iskierki w białym puchu. Na jego tle wyraźnie widać było ptaki które ze zdziwieniem i pracowitością próbowały ogarnąć tę nową sytuację.

Od razu też uzupełniliśmy listę zakupów i z troskliwością dopisali do niej "jedzenie dla ptaków". W sklepie wybraliśmy kilka różnych jego rodzajów strając się myśleć o różnych upodobaniach i potrzebach naszych przyszłych skrzydlatych biesiadników. Zaraz po powrocie do domu, przy ochoczej pomocy dzieci rozmieściliśmy "szamanko" przed domem i w ogrodzie. Chłopcy zaparkowali się przy oknach w nadziei ujrzenia "nalotu" wdzięcznych nam ptasząt.

Na wysokości Sztokholmu, zimą, dzień wydaje się być prawie nieobecny. Jasno jest już o 9-ej, ale za to noc zapada dopiero o 15-ej. Super! Szczęście że natura kompensuje to białymi nocami w czerwcu. Tak więc z powodu mroku dopiero po jakimś czasie odkryliśmy, że nasze dary nie cieszą się specjalną popularnaścią i pozostają w zasadzie nietknięte. Zastanawiała nas przyczyna i doszliśmy do wniosku że nie poszło w smak. Może w sklepie wyłożyli na półki stary, zeszłoroczny towar? No tak, kto jadłby jakieś przeterminowane resztki z magazynu. Poszliśmy więc do innego sklepu, upewniliśmy się że mamy do czynienia ze świeżymi produktami i na nowo kupiliśmy całą gamę przysmaków. Wszytko to ponownie rozmieściliśmy wokół domu skrupulatnie usuwając te stare.

Zima tamtego roku była ciężka i długa. Obfity śnieg padał często pokrywając wszystko grubą, ciężką warstwą. Martwiliśmy się więc ptakami chyba bardziej niż zwykle i odkryliśmy ciekawy fenomen. Otóż o ile karma wyłożona przed wejściem znikała w dużym tempie, o tyle ta w ogrodzie nadal nie cieszyła wzięciem. Skoncentrowliśmy więc naszą akcję dokarmiania do okolic frontu domu i zapomnieliśmy o jadalni w ogrodzie. Do czasu.

Wiosna, może dla tego że spóźniona, nadeszła nagle i z wielką intensywnością. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różczki znikał śnieg a powietrze pełne było ptasiego zachwytu. Szeroko otwarte okna przez które wpadał...

-Mamo! Mamo! W ogrodzie pełno martwych ptaków! Krzyczał Sebastian.Spojrzeliśmy po sobie i bez jednego słowa wszystko było jasne.

Dwie duże torby z supermarketu. Tragiczna zawartość wszelkiej barwy w wielkości. Zbieraliśmy ją w milczeniu. Systematycznie poukładane, rozmieszczone w różnych warstwach śniegu jak na półkach lodówki seryjnego mordercy. Sami sprawcy, nasze kochane koty, prychając bacznie obserwowały usuwanie ich ofiar. Pisząc o nich jako sprawcach mijam się jednak z prawdą. Było przecież naszym obowiązkiem rozumieć że mamy w domu urodzonych morderców, których natura obdarzyła tak jak to zrobiła. My natomiast mamy coś więcej niż tylko instynkt i trudno się tłumaczyć dobrymi chęciami.

Cała ta historia jest niestety prawdziwa. W ten to smutny sposób nauczyłem się by dbając o ptaki jednocześnie myśleć o kocie. Jest mi nadal przykro i nadal jest mi wstyd.Mea culpa. 

data publikacji 03-12-2013

Chcesz skomentowac a nie masz Facebooka? Napisz do nas - redakcja



skomentuj

Witamy na stronie dla tych z Was, którzy chcą zmieniać na lepsze życie zwierząt i ich opiekunów w Polsce.

Strona tworzona przez miłośników zwierząt, której celem jest pokazanie wszystkim, nie tylko opiekunom zwierząt, jak należy z nimi postępować, jak się wobec nich zachowywać. Zachęcająca do tolerancji i promująca zmiany miejsca zwierząt w przestrzeni publicznej, tak aby także ich opiekunom żyło się wygodniej. 

Nasze teksty nie wymagają szybkiego komentarza,  zachęcają do refleksji. Nasze filmy pokazują ludzi, którzy dla zwierząt wiele robią. Staramy się dotrzeć do ciekawych inicjatyw. Pokazywać Fascynatów i Pozytywnych Wariatów. Nasi Eksperci i Czarodzieje mają Kwity na Mity. A Daisy opisuje świat widziany 20 cm od ziemi :-) 

Zapraszamy do wysyłania komentarze emailem na redakcja - publkujemy wszystkie zgodne z naszym Regulaminem

Znajdziesz nas także na  Twitterze, Facebooku i You Tube.

© Copyright 2013 Miliony Przyjaciół All Right Reserved