Droga Daisy,
Jakiś czas temu Poznań ogłosił konkurs na najbardziej zasr... przez psy ulicę w mieście. Zdobywca "zaszczytnego" 1 miejsca został w nagrodę przez Miasto wysprzątany. Wśród „laureatów", którzy przeszli do finału była też ulica przy której jest wejście do ośrodka w którym pracuję. Ale owa ulica to nie szczyt zakupienia, są lepsze od niej. Zwłaszcza na starych Jeżycach, gdzie brak miejsc do wyprowadzania psów i prawie nie ma psich toalet, ani „psich pakietów” z woreczkami na kupy. Więc nawet jeśli właściciel czworonoga ma dobrą wolę i chce pozbierać to co pupil zrobił, to musi przynajmniej dysponować własnym woreczkiem i owy woreczek wyrzucić do najbliższego kosza (jeśli go w pobliżu znajdzie), bo na psie odchody koszy w okolicy całkowicie brak. A jak wyrzuci do kosza nieoznakowanego i bez worka to może jeszcze kare zapłacić, bo podobno do takich koszy (bez foliowych worków) teoretycznie nie powinno się wyrzucać psich odchodów (względy sanitarne). Ale dla chcącego nic trudnego. Gorzej z tym chceniem sprzątania kup wśród właścicieli psów. Przyznajmy sami, nie należy do przyjemności schylanie się po spacerowy urobek domowego pupila. Niemniej ja sprzątam, a nawet noszę prawie w każdej kurtce i bluzie własne woreczki na psie kupy, aby nie biegać w poszukiwaniu "psiego pakietu", jak zajdzie potrzeba. Ale tych co sprzątają w pobliskim mi parku jest niewielu, mimo że w parku co kawałek są kosze z naklejką z psem: "sam po sobie nie posprzątam".
Moim zdaniem aby łatwiej nam było schylić się po strawiony urobek własnego czworonoga powinny nas cechować przynajmniej 3 właściwości:
1.Dojrzały rozwój społeczny i moralny, oparty o uwewnetrznione zasady, a nie lęk przed karą (np. złapanie przez Straż Miejską)
2. Wiedzę o tym jak to psie odchody przyczyniają się do roznoszenia pasożytów wśród innych zwierząt i wśród ludzi.
3. Poczucie estetyki.
Pewnie gdyby większość właścicieli psów miała choć dwie z tych cech, to miejskie ulice, skwerki i parki nie straszyłyby psimi kupami.
A wracając do poznańskiej akcji głosowania na najbardziej "zakupioną" ulicę i jej sprzątania w nagrodę, to rozumiem, że władze Poznania w ten sposób chciały wyedukować właścicieli czworonogów, aby zbierali kupy swojego pupila. Niemniej zastanawiam się nad skutecznością takiego edukowania? Dobrze, że miasto poza tym konkursem zainwestowało również w „psie pakiety”, oznaczenia na koszach i stronę internetową „Kejter też Poznaniak”. A akcję głosowania i sprzątania ulicy przez miasto, chyba najlepiej podsumował mój syn trafnym pytaniem: ”To teraz ludzie będą robili kupy z psami na ulicy tylko po to aby potem miasto tę ulicę wysprzątało?" Miejmy nadzieję, że będą tylko głosowali...
Pozdrawiam! Anna Schmidt-Przeździecka
data publikacji 13-07-2012
Chcesz skomentowac a nie masz Facebooka? Napisz do nas - redakcja
skomentuj