Witam,
Zwracam się do Państwa z apelem dotyczącym właścicieli psów.
Może mogą Państwo zająć się uświadamianiem ich?
To na pewno pomogłoby zwierzętom, gdyś to właściciele właśnie powodują, ze ci którzy nie maja zwierząt są nieczuli na ich punkcie, a nawet obojętni lub wrogo nastawieni.
To nie zwierzęta sa problemem, ani Ci którzy ich nie posiadają ale ich własciele.
Nie wspomnę o ludziach, którzy wyrzucają zwierzęta, bo im się nie spodobały, czy też jadą na wakacje lub nie spodziewali się ze szczeniak urośnie, ale Ci którzy posiadają zwierzęta i zniechęcają do nich innych ludzi.
Mieszkam pod dużym miastem, 50m od dużego lasu na sporym osiedlu.
Pracuję z domu wiec cały dzień obserwuję spacerujących z psami właścicieli – eleganckie Panie, wysportowanych mężczyzn, starsze małżeństwa, młodzież.
Przychodzą z tego samego osiedla kilka domów lub uliczek dalej aby pies zrobił kupę pod oknem sąsiada. Mają dosłownie 50 lub 100 metrów do lasu, a zatrzymują się przed ogrodzeniem sąsiada i czekają az pies się tam załatwi!!!
Kiedy ktoś się im przygląda np. jadąc samochodem udają, że właśnie sprawdzają cos w telefonie lub patrzą w inna stronę w ogóle nie zdając sobie sprawy, że robią cos nie tak… Kiedy raz pogoniłam elegancką Panią spod mojej bramy była zdziwiona i mówiła coś w rodzaju „to nie ja, to pies…”. „Ale przecież Pani tego psa trzyma na smyczy i to Pani decyduje gdzie go wyprowadza” – ja na to! Pani uciekła wzruszając ramionami i nie posprzątała po swoim psie.
Jak ja mam lubic psy? Jak mam być wrażliwa na ich sprawy?
Dlaczego nikt nie prowadzi kampanii uświadamiającej ludzi, że sprząta się po swoich pupilkach?
Dlaczego ludzie nie widza nic złego w wyjściu ze swojego domu i zrobieniu kupy psem pod oknem sąsiada?
Do nas kilka lat temu przybłąkał sie pies – okazało się że został wyrzucony jak właściciel zorientował się ze pies ma padaczkę. Leczyliśmy psa, jeździliśmy z nim cały czas do weterynarza. Był z nami 2 lata i w końcu cierpiał tak bardzo, że weterynarz zdecydował o jego uśpieniu. Bardzo to przeżywaliśmy. Wyprowadzałam psa 3-4 razy dziennie – zawsze do lasu i nigdy nie wpadłam na pomysł żeby zrobić kupę psem pod ogrodzeniem sąsiada…
Akcja uświadamiania ludzi, ze posiadanie psa to też obowiązek, że po psach się sprząta albo nie staje pod ogrodzeniami sąsiadów dałaby więcej rezultatów niż pokazywanie pokrzywdzonych piesków. Bo ci którzy już maja psy raczej nie wezmą więcej, a zależy Wam na poruszeniu tych którzy psów nei maja… A Ci widząc jak zachowują się właściciele psów, są do nich negatywnie nastawieni i stają się mało wrażliwi na krzywdę psów, bo kojarzą się im z kupami pod ogrodzeniem, na trawnikach (w mięście nie da się wyjść z małym dzieckiem pod blok, tak są trawniki obsiane psimi odchodami), zasikanymi klatkami, podwórkami, itp.
Pozdrowienia,
Magda S.
data publikacji 17-12-2014
Chcesz skomentowac a nie masz Facebooka? Napisz do nas - redakcja
skomentuj