Droga Daisy,
Chciałabym dodać komentarz do artykułu "plaże dla psów", ale nie bawię się w facebooki, więc wysyłam do Ciebie email. Mam nadzieję, że weźmiecie to poważnie, bo robię to w dobrej woli i cieszę się, że zależy wam na dobru zwierząt.
Czy wy to naprawdę uznajecie za pozytywne przykłady? Zwłaszcza USA i Australię? Co za prostackie i bezkrytyczne spojrzenie na ten uwielbiany w Polsce Zachód - to niemalże nowa religia. To co wy promujecie jako "przyjaciele" zwierząt, w mojej opinii jest okrucieństwem albo przynajmniej egoizmem i bezmyślnością.
Ja mieszkam na tym waszym Zachodzie i nie mogę w ogóle wyjść na plażę, bo jest zdominowana przez psy, które NIGDY nie są na smyczy mimo nakazu! Moje dziecko i ja mamy tam o wiele mniejsze prawa i ani raz nie mogłam się na tej plaży rozluźnić. Nie możecie gwarantować za tych właścicieli - to są wszystko ludzie nieodpowiedzialni i egoistyczni (samo to, że trzymają zwierzaki w domach tego dowodzi).
Nie możecie też gwarantować za psy, zwłaszcza te duże (wystarczy poczytać gazety). Poza tym, nawet jeśli pies mnie nie ugryzie, nie życzę sobie żeby sobie wycierał ten brudny nos we mnie, w moje dziecko albo w nasze rzeczy. Ja jestem wegetarianką, nigdy nie wezmę mojego synka do ZOO i zawsze nienawidziłam cyrku, bo żal mi zwierząt.
Ale żal mi też tych, które są "produkowane" na masową skalę, wynaturzone i źle traktowane w tych szczenięcych młynach (puppy mills) w oczekiwaniu na jakiegoś mieszczucha, który zechce sobie kupić "przyjaciela", którego potem wsadzi do mieszkanka i wyprowadzi do parku raz dziennie zanieczyszczając przy okazji środowisko plastykowymi torbami z psimi odchodami (pomyśl: tysiące albo miliony toreb dziennie...).
Och, ale to są prawdziwi miłośnicy zwierząt, bo teraz wymuszają na społeczeństwie tworzenie specjalnych miejsc, parków, plaż, hoteli, masaży i manicurzystów dla psów. Jeśli naprawdę leży ci na sercu los zwierząt nie kupuj ich w sklepach zoologicznych, nie miej ich jeśli mieszkasz w mieście albo masz małe podwórko, bo w ten sposób przyczyniasz się do tego nieludzkiego przemysłu i/albo krzywdzisz zwierzę (ono nie jest takie szczęśliwe siedząc w mieszkaniu albo nosząc sweter jak się tobie wydaje).
Społeczeństwo, które idzie na rękę właścicielom zwierząt tylko ułatwia i legalizuje okrucieństwo. Problemy z górami śmieci są i tak duże i bez trylionów torebek, gadżetów i puszek po karmie... A samo ich wyprodukowanie zanieczyszcza powietrze. Nie mówiąc o tym, że karmisz swojego zwierzaka delfinami i innymi stworzeniami, bo to jest w tych karmach.
Jedyny odpowiedzialny wobec zwierząt i społeczeństwa sposób posiadania/traktowania czworonoga to dom na wsi z dużym podwórzem i możliwością zostawienia zwierzaka u rodziny albo przyjaciół jak się jedzie na wakacje.
Pozdrawiam,
Ewa Pereira
data publikacji 26-11-2012
Chcesz skomentowac a nie masz Facebooka? Napisz do nas - redakcja
skomentuj